wtorek, 24 kwietnia 2012
Liam
Leżę naga w pościeli... Czekam na niego i drżę na myśl o tym, co zaraz będzie... Pojawia się również nagi... Kładzie się obok mnie. Przytula się całym ciałem. Czuję piersiami jego klatkę, brzuchem jego brzuch... Szukam jego ust... Delikatnie wysuwam język i oblizuję jego wargi, rozchyla je... Wsuwam język w jego usta. Koniuszkiem języka gładzę jego język, pieszczę podniebienie, czuję wilgoć i ciepło... Nie przestając mnie całować, ujmuję dłońmi moje piersi. Zaczyna je głaskać. Sutki podnoszą się powoli, jakby budząc się do życia. Dobrze mi... Gładzę jego pośladki... Podnosi się odrobinę i kładzie na mnie. Pieszczę swoimi nabrzmiałymi sutkami jego sutki... Czuję, jak jego skora wilgotnieje... Mam ochotę jej posmakować... Unoszę się, wysuwam język... Zaczyna lizać mnie calą, najpierw przestrzeń pomiędzy piersiami, językiem zataczam kręgi wokół moich sutków... potem schodzi trochę niżej... całą szerokością języka pieści mój brzuch, zakrada się do pępka... Zlizuję mój pot. Czuję rozkoszne skurcze w pochwie... Moje dłonie wciąż błądzą po jego pośladkach. Odwraca mnie delikatnie na brzuch... Siada na mojej pupie tak, bym czuła jego nabrzmiałego penisa... Wzdycham... Zaczyna masować mi plecy. Opuszkami palców bada każdy centymetr mojej gładkiej, wilgotnej skory... Zakrada się w okolice piersi... Biodrami wykonuje delikatne, posuwiste ruchy, jego penis przesuwa się powoli w zagłębieniu pomiędzy moimi pośladkami... Uśmiecham się do siebie... Pochyla się, by językiem popieścić moje plecy... Błagam, by wreszcie dotknął mnie tam... Robi to... grzbietem dłoni drażni mnie... w gorę i w dół... Jestem cała mokra... Przymykam oczy... Odchylam głowę... Wsuwa we mnie palce i bada moje wnętrze... Znajduje ten punkt... opuszkiem palca naciska na niego i czuje, jak robię się ciasna... Nie przestając go drażnić, zsuwa się niżej... Bierzę łechtaczkę w usta i ssie ją delikatnie... Przesuwa językiem po wargach, liże je, ssię, spija każdą kropelkę mojej rozkoszy... Wsuwa język we mnie, drażni mnie, liżę, ssię, delikatnie gryzie... Rozchylam uda najszerzej, jak potrafię... Kolana podsuwam wysoko pod brodę... Wyglądam tak bezwstydnie i tak podniecająco... Boże, co za widok - rozchylona, nabrzmiała, mokra, widać wyraźnie łechtaczkę i dziurkę całą chętną i czekającą na rozkosz. Czuję zawrót głowy... Na to tylko czekałam... Podnosi się... Jedną dłonią rozchyla jeszcze szerzej moje wargi. Przysuwa się bliziutko, by nasze miejsca intymne spotkały się... Tak... O taaaaak... Wreszcie czuję całe jego przyrodzenie i gorąco... Zaczynam szalony taniec biodrami... Czuje go w środku i mocno przyciska mnie do siebie ... Tak gorąco, rozkosznie... Jestem cała mokra, pot spływa mi po plecach i piersiach... Krzyczę głośno, bo już nie mogę opanować rosnącego do granic wytrzymałości podniecenia... Jego jęki potęgują moją rozkosz... Tak blisko szczytu... Zaraz zwariuje! I nagle... Zawrót głowy, wszystko wiruje, świat przestaje istnieć... Jest tylko on, ja i nasza rozkosz... Widzę, że przeżywa to samo... jego ciało drży konwulsyjnie... Pada na mnie dysząc ciężko... Obejmuje mnie... Całuje leniwie... Jesteśmy cali mokrzy od potu, naszych soków... Jesteśmy zmęczoni i szczęśliwi... Szepczę mu cos do ucha... Uśmiecha się do mnie... Przymyka oczy... Po chwili słyszę jego równy oddech... Zasypiam również...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz