Siedziałam na podłodze na środku pokoju. Wokół mnie leżały podarte fotografie. Z moich oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód mojego płaczu. Spojrzałam na niego. Jego oczy wbiły się w punkt lekko nad moją głową.
[Ty]: Dlaczego? - Wyszeptałaś - Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - mój szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogłam oddychać.
[Louis]: Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do mnie i pocałował. [Ty]: Spierdalaj! Nie chce cię widzieć - krzyknęłam.
On zaczął się śmiać i zostawiając mi żyletki na biurku, powiedział. [Louis]: Tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz